Obrona Detroit poprowadziła drużynę do przekonującego zwycięstwa 24-6 nad Indianapolis Colts, przedłużając serię zwycięstw do dziewięciu meczów i poprawiając bilans sezonu do imponującego 10-1. Pomimo licznych kontuzji kluczowych zawodników defensywy, Lwy zaprezentowały znakomitą grę, ograniczając Colts do zaledwie 268 jardów, z czego tylko 98 w drugiej połowie. Indianapolis miał problemy z wykorzystaniem trzeciej próby, kończąc z wynikiem 3 na 12, i nie wykorzystał żadnej okazji w czerwonej strefie (0 na 2).
Lwy grały bez podstawowego linebackera Alexa Anzalone’a, cornerbacka Terriona Arnolda, a w drugiej połowie stracili kontuzjowanego weterana Carltona Davisa III. To powiększa rosnącą listę kontuzjowanych zawodników defensywy, w tym Aidana Hutchinsona, Marcusa Davenporta i Derricka Barnesa.
Co ciekawe, to drugi z rzędu mecz, w którym defensywa Detroit nie pozwoliła na touchdown, czego nie dokonała od 1999 roku. Lwy nie pozwoliły przeciwnikom na zdobycie punktów w end zone przez 10 kolejnych kwart i nie straciły ani jednego punktu w drugiej połowie przez trzy kolejne mecze. Trener Dan Campbell pochwalił postawę defensywy, podkreślając ich fizyczność, umiejętność zatrzymywania biegów i imponującą serię 10 kwart bez dopuszczenia touchdownu.
Davis, który doznał kontuzji kolana podczas meczu, ale spodziewa się, że wszystko będzie w porządku, opisał defensywę Lwów jako „waleczną”, co świadczy o ich odporności i zdolności do gry na wysokim poziomie pomimo licznych kontuzji. Ta determinacja jest widoczna w konsekwentnych i dominujących występach formacji obronnej Aarona Glenna.